Strona główna > Indonezja > Wyspa Jawa - raj dla turystów

O Jawie często mówi się również jako o "wyspie uśmiechniętych ludzi". To czwarta pod względem wielkości z wysp Republiki Indonezji - która a swoim archipelagu liczy aż około siedemnaście tysięcy wysp i wysepek, z czego co trzecia jest bezludna. Skoro w Indonezji mieszka 240 milionów ludzi, a kilka tysięcy wysp pozostaje bez mieszkańców (i często nawet bez nazwy), to gdzie ci wszyscy Indonezyjczycy mieszkają? Odpowiedź zaskakuje - mieszkają na Jawie.

Jawa jest przeludniona
Aż 60% Indonezyjczyków zamieszkuje tę wyspę, co daje około 130 milionów ludzi. Dalej, jeśli zaczynamy od liczb - na Jawie znajduje się również stolica Indonezji, Jakarta, 12. co do wielkości liczby mieszkańców miasto na świecie. Liczy sobie około 8 milionów mieszkańców, a w aglomeracji do 30 milionów. Dodajmy, że Jawa ma o połowię mniejszą powierzchnię niż cała Polska. O Jawie mówi się też, że jest sercem Indonezji i każdy powinien zacząć eksplorowanie tego niesamowitego kraju właśnie od wyspy.

Religia na Jawie
Ponad 85% Indonezyjczyków to wyznawcy islamu. Na Jawie, według statystyk, mieszka aż 90% muzułmanów, ale można tutaj znaleźć małe enklawy hinduskie czy chrześcijańskie. Dlaczego warto jest wspomnieć o religii? Ze względów praktycznych, spacerując po Jawie, nawet jako turysta, powinieneś szanować lokalne zwyczaje i nie odkrywać zbytnio swojego ciała. Co może się również przydać ze względów zdrowotnych, bo na wyspie roi się od komarów. Niektóre z nich przenoszą zakaźny wirus zwany potocznie gorączką krwotoczną (denga), którą trudno jest wyleczyć (objawy mogą pojawiać się nawet do roku po zakażeniu!). Po drugie, ze względu na obchodzenie świąt.

W jakim języku mówi się na Jawie?
Językiem urzędowym Indonezji jest język indonezyjski. Na Jawie ludzie mówią w różnych jego dialektach, w tym również w języku jawajskim. Nie ma jednak problemu z porozumiewaniem się po angielsku.

Co można zobaczyć na Jawie?
Jawa to przede wszystkim wyspa wulkanów i świątyń. Pomimo tego, że Jawę zamieszkuje kilkadziesiąt milionów ludzi, ma bardzo dużo miejsc, w które warto się wybrać będąc turystą. Oprócz wulkanów i świątyń, na Jawie znajdziemy ogromne rajskie plaże, parki narodowe, pola ryżowe czy plantacje herbaty.

Wulkany
Zacznijmy od najpopularniejszego z nich i najłatwiej dostępnego dla turystów, Gunung Bromo, który znajduje się w Parku Narodowym Bromo-Tengger-Semeru. Wulkan ten jest cały czas aktywny i bywają okresy, kiedy w ogóle nie można się do niego zbliżać. Wiele lat temu szczyt został poważnie uszkodzony przez erupcję, dlatego dzisiaj nie robi wrażenia na turystach. Wrażenie na turystach robi natomiast okolica, ponieważ przez kilka godzin marszu na Bromo przechodzimy obok kilku innych sąsiadujących wulkanów, więc można się poczuć jakbyśmy byli w zupełnie innym świecie. Sam wulkan jest w samym centrum parku, w części która nazywa się Morze Piasków - części innego wulkanu, Tengger. Można zatem powiedzieć, że Bromo jest wulkanem w środku innego wulkanu! Wysoki na 2392 metry, ma 133 metry do pokonania z Tenggeru. Na szczyt wyjdziecie po 253 betonowych schodkach. W środku poczujecie się magicznie, widać bowiem dym i pachnie siarką, a cały krater można obejść dookoła. Poleca się iść na Bromo wieczorem, ponieważ mówi się wiele o nocnym, księżycowym krajobrazie Morza Piasku.
W tym samym parku narodowym znajdziemy również najwyższy jawajski wulkan - Gunung Semeru. Należy on do najaktywniejszych wulkanów, więc wspięcie się na niego na pewno będzie nie lada przeżyciem. Jak tam dojść? Trzeba się przygotować na co najmniej dwa dni trekkingu (z noclegiem), ponieważ cała trasa zajmuje wiele godzin. Ze względu na niebywałą aktywność góry, zaleca się pomyśleć o drugim noclegu w wiosce, przed powrotem. Wielu podróżników wspina się na wulkan w nocy, by móc podziwiać wschód słońca.

Świątynie na Jawie
Borobudur i Prambanan - dwa największe zabytki na Jawie, a również i w całej Indonezji. Punkt obowiązkowy każdej wycieczki. Zacznijmy od świątyni Borobudur, którą zalicza siędo największej buddyjskiej świątyni na świecie! Powstała na przełomie VIII i IX wieku, by na wiele setek lat zostać porzuconą przez zakonników, ze względu na sąsiadujący wulkan Merapi, który w tamtym czasie cały czas niszczył okolice. Dopiero w XVIII Brytyjczycy wraz z Holendrami przeprowadzili gruntowne prace remonotowe na terenie świątyni. Natomiast Prambanan uważa się za największy na świecie kompleks hinduistyczny poza granicami Indii. Sąsiaduje z Borobudurem i ma całkiem podobną historię (jeśli chodzi o zniszczenia przez wulkan). Obie te świątynie są niesamowicie piękne i warto przyjrzeć się wszystkim rzeźbom i posągom, które się w nich znajdują. Obie również zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.